Przy pomniku Marszałka Józefa Piłsudskiego w Warszawie, na placu Jego imienia, 10 listopada 2016 r. odbył się Capstrzyk Niepodległości. Na uroczystości obecny był p.o. Szefa Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk.
Dwie są daty w najnowszej historii Polski, nowożytnej historii Polski, nad którymi nie tylko żaden historyk, ale żaden Polak nie może przejść do porządku dziennego. To data straszliwa, niezrozumiała, nad którą nie sposób przejść do porządku, data upadku państwa polskiego. Ten czas, gdy posłowie Rzeczypospolitej własnymi głosami, choć pod obcymi bagnetami, ale własnymi głosami, uchwalili wykreślenie naszej Ojczyzny z mapy świata. Tak właśnie było. I trzeba o tym straszliwym momencie pamiętać zawsze, aby nigdy więcej się to powtórzyć nie mogło. I data druga, której pamiątkę dzisiaj obchodzimy. Symboliczna data, 11 listopada, kiedy państwo polskie po tylu latach cierpień, walk, wysiłku, ofiary krwi, czasem beznadziejnego chwytania za broń, czasem załamań, powstało na nowo – powiedział do zebranych obecny na uroczystości minister obrony narodowej Antoni Macierewicz.
Capstrzyk rozpoczął się od odczytania obwieszczenia Komendy Naczelnej P.O.W. z 10 listopada 1918 roku. Ważnym elementem uroczystości było złożenie przez szefa MON i harcerzy przed pomnikiem Marszałka Polski znicza z "Ogniem Niepodległości" wprost z Kostiuchnówki, gdzie Legiony Polskie toczyły ciężkie boje o wolność Polski.
Uroczystości zakończył Apel Pamięci, a Kompania Reprezentacyjna Wojska Polskiego oddała salwę honorową. Przed gośćmi honorowymi przeszła defilada pododdziałów reprezentacyjnych.
Capstrzyk jest sygnałem – odgrywanym zwykle na trąbce – wieczornego apelu. To także przemarsz, w towarzystwie orkiestr, oddziału wojska lub innej organizacji ulicami miasta w przeddzień państwowych uroczystości.