W Nowej Sarzynie i w Rudzie Łańcuckiej w województwie podkarpackim odbyły się 4 stycznia br. uroczystości pogrzebowe śp. por. Henryka Atemborskiego ps. „Pancerny” – obrońcy Warszawy we wrześniu 1939 roku, żołnierza Brygady Świętokrzyskiej NSZ, działacza opozycji w PRL. W ostatniej drodze zasłużonemu Weteranowi towarzyszył szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk.

 

Ostatnie pożegnanie por. Henryka Atemborskiego rozpoczęło się Mszą świętą w parafii pw. Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski w Nowej Sarzynie. W Eucharystii udział wzięli – oprócz ministra Kasprzyka – bliscy i przyjaciele zmarłego przed kilkoma dniami Bohatera, parlamentarzyści, przedstawiciele lokalnych władz, Wojska Polskiego, jednostek mundurowych i organizacji pozarządowych, a także działacze opozycji antykomunistycznej, poczty sztandarowe oraz mieszkańcy Nowej Sarzyny i okolic.

 

Wspominając osobę i zasługi Kombatanta, szef UdSKiOR przypomniał, że por. Henryk Atemborski od najmłodszych lat walczył o niepodległą Polskę, służąc jednocześnie Bogu i drugiemu człowiekowi:

 

Stajemy dziś przy doczesnych szczątkach jednego z Bohaterów naszej wolności. Człowieka, który poświęcił swoje życie dla przyszłości Polski – prawej, dumnej, niepodległej. Pan porucznik Henryk Atemborski był człowiekiem wielkiej wiary, nadziei i miłości – do Boga, Rzeczypospolitej i drugiego człowieka. Tę miłość wyrażał od najmłodszych lat – służąc, walcząc, działając. Jako zaledwie 11-letni chłopiec włączył się w obronę Warszawy we wrześniu 1939 roku. Wyrazem miłości do Ojczyzny była następnie walka w strukturach Polskiego Państwa Podziemnego: w Brygadzie Świętokrzyskiej Narodowych Sił Zbrojnych, której był jednym z ostatnich żołnierzy – powiedział Jan Józef Kasprzyk, podkreślając, że Zmarły nigdy nie stracił nadziei na odzyskanie przez Polskę pełnej suwerenności:

 

Porucznik Atemborski po wojnie musiał zmagać się z kolejną okupacją – komunistyczną. Swoją miłość do Polski uzewnętrznił raz jeszcze, włączając się na początku lat 80-tych w działania opozycji antykomunistycznej. Pan Henryk był człowiekiem ogromnej nadziei, bo tak pojmował swoją polskość i przynależność do religii chrześcijańskiej. Tej nadziei nigdy nie stracił: ani wraz z klęską Polski w 1939 roku, ani wraz z niezasłużoną przegraną w 1945 roku i znalezieniem się w sowieckiej strefie wpływów. Szczególną nadzieję pokładał w młodym pokoleniu – chętnie spotykał się ze strzelcami, harcerzami i żołnierzami – zauważył minister Kasprzyk.

 

Henryk Atemborski był człowiekiem ogromnej wiary w Boga i w Polskę. Kiedy przed kilkoma laty w Ziemi Świętej, na pielgrzymce weteranów walk o niepodległość z okazji setnej rocznicy odzyskania przez nasz kraj niepodległości, zwiedzaliśmy Wieczernik, porucznik Atemborski ze łzami w oczach klęknął, dziękując za swoich rodziców, dzięki którym został wychowany w katolickiej wierze, przyjął I Komunię św. i pokochał Polskę. Tak i my dziękujmy dziś za Niego – człowieka niezłomnego, człowieka wiary, nadziei i miłości. Panie Poruczniku, dobrze zasłużyłeś się Rzeczypospolitej. Odpoczywaj w pokoju! – zakończył szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych.

 

Śp. por. Henryk Atemborski ps. „Pancerny” spoczął na cmentarzu komunalnym w Rudzie Łańcuckiej.

 

Cześć Jego pamięci!

 


                                                                       

nr 11 (407) listopad 2024

listopad