Mszą św. 8 listopada 2017 r. w kościele pw. św. Klemensa Dworzaka we Wrocławiu rozpoczęły się uroczystości pogrzebowe śp. Zdzisława Szewczuka - wieloletniego Prezesa wrocławskiego oddziału Związku Piłsudczyków, działacza opozycji antykomunistycznej. Był na nich obecny Szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk.

 

Służył idei. Służył świętej pamięci Zdzisław idei niepodległej Rzeczypospolitej. Rozumiał tę służbę jako trwanie na posterunku i stawanie przy najważniejszych dla Polski symbolach. Jako pracę wychowawczą z młodzieżą. Jako krzewienie postaw patriotycznych wśród współczesnych. Zapamiętamy go na zawsze jako tego, który od trzydziestu lat dbał o to, aby niszczony przez komunistów Kopiec Józefa Piłsudskiego w Krakowie odzyskał swą świetność. Zawsze przyjeżdżał przynajmniej tydzień przed marszem z krakowskich Oleandrów, aby porządkować to święte miejsce, gdzie składane są ziemie z pól bitewnych tak ważnych dla polskiego doświadczenia historycznego.

 

Zapamiętamy go jako człowieka „Kadrówki”. Człowieka Marszu I Kompanii Kadrowej. Bo w tamtym pokoleniu, w pokoleniu legionistów Józefa Piłsudskiego świętej pamięci Zdzich odnajdywał źródło siły i źródło wartości. I przemierzana przez niego co roku, tak jak ksiądz wspomniał w homilii, przez 29 lat trasa z krakowskich Oleandrów do Kielc była formą manifestu wierności idei piłsudczykowskiej. Zdzisław również dbał o to, aby nie umarła na marszu szlakiem Kadrówki piękna idea z lat sześćdziesiątych poczty polowej marszu. Dbał o to, aby z każdego naszego pielgrzymowania z Krakowa do Kielc ważne osoby w państwie, ale także ważne osoby dla naszego środowiska, otrzymywały kartki pocztowe, świadczące o tym, że my idziemy. Maszerujemy. I jesteśmy wierni. Był wreszcie świętej pamięci Zdzisław człowiekiem solidarności. Zarówno tej „Solidarności” w znaczeniu instytucjonalnym, bo działał w związkach zawodowych, jak i tej solidarności, o której mówił Ojciec Święty Jan Paweł II podczas jednej ze swych pielgrzymek do Polski, iż Solidarność to jest wypełnianie biblijnej zasady „jeden drugiego brzemiona noście”. Bo świętej pamięci Zdzich, choć sam miał niewiele, dzielił się z drugim człowiekiem wszystkim co miał. A zwłaszcza sercem.

 

Był strażnikiem narodowej pamięci. Opiekował się grobami tych, którzy zostali zamęczeni za wierność idei, mordowani przez komunistów. Pamiętał o powstańcach styczniowych. Pamiętał o żołnierzach Legionów i żołnierzach Polskiej Organizacji Wojskowej. Dbał o to, aby każda rocznica ważna dla Polski, obchodzona była tu, we Wrocławiu w sposób godny. W sposób piękny. I za kilka dni, Zdzichu, będzie ta piękna rocznica, która łączy nas, Piłsudczyków, niepodległościowców, w jedną rodzinę. Która po raz pierwszy odbędzie się bez Ciebie, tu na Ziemi. Ale wierzymy głęboko, że 11 listopada będziesz z nami. Patrząc z nieboskłonu, gdzie jesteś już w gronie Legionistów, Piłsudczyków, Żołnierzy Wyklętych. I wiemy też, że będziesz z nami 6 sierpnia w Oleandrach. I że wyruszymy znów razem, w 100. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości, na ten szlak. Szlak wielkiej idei, której byłeś zawsze wierny. Odpoczywaj w Pokoju. Niech polska ziemia przytuli Cię bardzo mocno, bo bardzo mocno ją kochałeś. Dobrze zasłużyłeś się Rzeczypospolitej - żegnał zmarłego Jan Józef Kasprzyk.

 

Po Mszy św. prochy zmarłego złożone zostały na Cmentarzu Grabiszyńskim.

 

nr 11 (407) listopad 2024

listopad