W poniedziałek w Warszawie odbyła się konferencja „Bohaterowie i ciche Bohaterki, rzecz o Ofiarach Katynia i losach ich Rodzin” poświęcona ich pamięci. Wśród zaproszonych gości była m.in. minister Anna Maria Anders, minister Michał Dworczyk oraz prezes IPN Jarosław Szarek. Do zebranych przemówił szef UDSKiOR (współorganizatora wydarzenia) Jan Józef Kasprzyk.
- Wczoraj wspominaliśmy 78. rocznicę agresji sowieckiej Rosji na Polskę. W wyniku tej agresji doszło do wielu zbrodni ludobójstwa, w tym do zbrodni ludobójstwa, jaka miała miejsce w lesie katyńskim – powiedział do zebranych minister UDSKiOR.
Kasprzyk zaznaczył, że wyrok śmierci na oficerów zamordowanych w Katyniu, Charkowie, Miednoje, zapadł dużo wcześniej niż w marcu 1940 roku, czy nawet we wrześniu 1939 roku.
- Ten wyrok zapadł na Kremlu 23 sierpnia 1939 roku, kiedy podpisany został ten diabelski pakt, który przeszedł do historii, jako pakt Ribbentrop-Mołotow, a właściwie powinien przejść do historii, aby odpowiednie dać rzeczy słowo, jako pakt Hitler-Stalin - mówił szef urzędu.
Zdaniem ministra, był to pakt powodujący, iż dwa państwa totalitarne: narodowo socjalistyczna niemiecka III Rzesza i komunistyczna Rosja uznały, że „mają prawo decydować o losie innych państw, ingerować w losy innych państw i narodów, że mają prawo podzielić się Europą Środkowo-Wschodnią w taki sposób, w jaki to wydaje im się właściwe”.
- Wtedy podpisano wyrok śmierci na Polskę, Łotwę, Estonię, częściowo na Finlandię, Rumunię i na Litwę. Dwa totalitarne państwa uznały, że są lepsze od innych narodów i że w związku z tym mają prawo do decydowania o losach innych – stwierdził.
Jak wykazywał Kasprzyk, konsekwencją tego diabelskiego paktu była niemiecka agresja 1 września, sowiecka agresja 17 września oraz bardzo szczegółowe ustalenia, które już jesienią 1939 roku na konferencji w Zakopanem czynili przedstawiciele gestapo i NKWD.
Co więcej, NKWD miało doświadczenie znacznie bogatsze od strony niemieckiej; „dzielono się doświadczeniami, jak wymazać polską elitę, polską inteligencję z tego świata, ponieważ bez tej elity, bez tej inteligencji jeden i drugi okupant zakładał, że Polska nigdy nie będzie miała prawa się podnieść”.
- U źródeł jednej i drugiej agresji, u źródeł zajęcia Rzeczypospolitej przez Niemców i Sowietów, leżała wola i chęć zniszczenia i wymazania znów z mapy Europy Rzeczypospolitej – podkreślił Kasprzyk i zwrócił uwagę na zbieżność dat i działań obu okupantów: pierwsze wywózki w głąb Związku Sowieckiego rozpoczynają się w lutym 1940 roku, kiedy rusza budowa największego cmentarzyska niemieckiego – KL Auschwitz-Birkenau. „Kiedy padają pierwsze strzały w Palmirach przez niemieckich oprawców, skierowane w polską inteligencję, wtedy też padają pierwsze strzały w lesie katyńskim. To było wszystko bardzo dokładnie zaplanowane”.
- Tylko jednej rzeczy nie udało się Niemcom i Sowietom zaplanować i uzyskać: chcieli wraz z dekapitacją polskiej elity, polskiej inteligencji, na wieki położyć Rzeczpospolitą w grób. To się nie udało. Nie udało się zbić pamięci o tamtych ofiarach – dodał.